wtorek, 8 września 2015

251. z czerwonej soczewicy & suszonych owoców

To miał być krem. Ale nie mogę robić dzień dzień przecieranych zup, bo by mi zbrzydły. Poza tym akuratnie tutaj, jest fajnie poczuć, szczególnie suszoną żurawinę. Zupa jest świetna.


Właśnie dowiedziałam się, że na stołówkach szkolnych jest tragedia. Wg nowych wytycznych potrawy mają być podobno nieposolone. Dzieci już nie chcą jeść i nie jedzą. Nie wiem czemu to ma służyć.

Akurat w stołówkach mi znanych było świetne jedzenie. Takie dobre domowe.

Nie rozumiem tekstu o tym, że nie będzie m.in. smażonego. Chodzi o kotleta? A co jemy w domach? Przecież dzieci nie będą jeść innych rzeczy niż w domu. To po pierwsze. A po drugie ile ten obiad ma teraz kosztować, czyli w domyśle kogo będzie na to stać. Tym oto sposobem uwstecznimy się, bo dzieci zaczną dostawać kromki, a kromki na pewno nie są tak dobre jak ciepły obiad...

Wygląda mi to na jakąś grubszą rewolucję, bo właśnie podważyli wszelkie zasady odżywiania.

Wiadomo, miało być lepiej. Zaczęliśmy od kontroli, tego co w sklepikach. Potem większość sklepików znikła. Teraz mają zniknąć stołówki? Ludzie, to zaczniemy się żywić chlebkiem wyciąganym z sakiewki a po lekcjach napad na pierwszy lepszy sklep i wyjadanie szufladek ze słodyczami w domu?

Każde przegięcie nie jest dobre oraz jedno z najbardziej lubianych haseł jednego profesora na studiach (zalazł mi za skórę, to pamiętam): Ryba psuje się od głowy!


"Jedyna zmiana, którą przynoszą rewolucje to zmiana dyrektora. I wcale nie jest powiedziane, że na lepsze." G. Biffi Pajacyk Pinokio i jego pan