poniedziałek, 6 lipca 2015

187. chłodnik z melona&arbuza

Jak pomyślałam, tak zrobiłam. Pojechałam i kupiłam parę melonów - fajnie wyglądają razem.


I z jednego z nich wyszło coś takiego...


pysznego :)

Parę dni temu ruszyła kolejna kampania społeczna, pod tytułem: Nie śpij z dzieckiem. Hmm, no tak jest parę zagrożeń z tym związanych, takich jak chociażby: nikotynizm, zażywanie leków zmieniających świadomość, znaczna otyłość...

No i dobra, jak jestem za tym, żeby np. paląca mama lub palący tata nie spał z dzidziusiem, bo raz, że oddech nie jest bryzą morską a dwa taki człowiek może po prostu zapaść w bezdech senny, nie jestem za tym żeby osoba biorąca środki nasenne, uspokajające, np. mocne środki przeciwalergiczne (te wzmagające przede wszystkim senność) spała z dzidziusiem, i wreszcie nie jestem za tym, żeby osoba mająca problem z mega tuszą, i problemem z samodzielnym poruszaniem, bądź chociażby wstawaniem z łóżka, przekręcaniem się samodzielnym, spała z dzidziusiem, i jeszcze jest parę zastrzeżeń, również w miarę racjonalnych, no ale cała reszta?

Co ma do tego cała reszta rodziców?

Przypomina mi to koncept, o którym czytałam, iż pewna grupa lobbystów w Stanach chciała przegłosować ustawę, alby nie można było używać słów mama i tata, bo obecnie rodziny są nie tylko różnopłciowych rodziców. Zamiast mama i tata miałoby być w użyciu rodzic1 i rodzic2

A wiec ja, jako postępowy i lekko zapyziały, nowoczesny i lekko tradycyjny, rodzic może 1 może 2 (nie doczytałam się, jak proponowali rozwiązać problem ważności, który rodzic ma być 1 a który "zapasowe" 2) ale na pewno mama, uważam, że ta kampania jest do dupy :) Won mi z tą ustawą z mojego łóżka :)


"- K. Stępniewska: Ale w naszej kulturze spanie razem z dziećmi jest jednak dość kontrowersyjne. Chociaż w Stanach Zjednoczonych jest chyba więcej przeciwników dzielenia łóżka z niemowlęciem niż w Europie, prawda?

- A. Stein: Tak, tam wzbudza to jeszcze większe kontrowersje. Stany mają na tym punkcie lekką obsesję. Ale proszę zauważyć, że te wszystkie kampanie, ci wszyscy lekarze, mówiący, żeby dzieci miały osobne łóżka i pokoje, ta cała energia od przynajmniej stu lat wkładana w to, żeby przekonać rodziców, żeby nie spali w jednym łóżku z dziećmi, pokazuje, jak bardzo w naszej kulturze zakorzenione jest to, żeby mieć dziecko obok siebie. Łatwiej udało się zniszczyć karmienie piersią, niż spanie z dziećmi. Gdyby spojrzeć na statystyki, to kobiet karmiących piersią sześciomiesięczne dzieci byłoby mniej niż tych śpiących z nimi w jednym łóżku." "Łatwiej udało się zniszczyć karmienie piersią niż spanie z dziećmi" 01.04.2014 Gazeta.pl