sobota, 4 lipca 2015

185. chłodnik z awokado&krewetek tygrysich

Daję sobie za niego jedną gwiazdkę. W szczególności za to, że chciało mi się ucierać tę oliwę z bazylią :) Taka odskocznia od tego grillowego menu...


Dawniej jeździło się autostopem. To znaczy, kto jeździł, to jeździł. Mój tata zawsze się zatrzymywał. I pamiętam, że miałam mieszane uczucia. Tutaj mi mówili, nigdy nie wsiadaj do obcego auta, nie wolno Ci jeździć autostopem, a tutaj tata zawsze brał kogoś i zazwyczaj odmawiał wzięcia symbolicznej złotówki, oraz był neutralnie miły. Zapytałam się go kiedyś dlaczego bierze autostopowiczów to powiedział, że zawsze trzeba brać, bo i tak się jedzie "w tamtą stronę"... No hello, trochę spójności w zachowaniu proszę.

A teraz w ogóle można sobie ułatwić sprawę, co prawda trzeba trochę się dołożyć do podróży, ale można pojechać w mnóstwo miejsc. Wyedukowałam się, nazywa się to carpooling, czyli podróżowanie z nieznajomym i dzielenie się kosztami. Są specjalne do tego portale, a także na różnych portalach, są takie sekcje, gdzie można umieścić ogłoszenie tego typu.

A ja chyba, jak poprzednio, się na to nie piszę ;) No bo utrzymana jest wersja, że autostopem nigdy ale to przenigdy się nie jeździło :)

"Staraj się zawsze być pożytecznym, lecz nigdy - niezastąpionym." Eschenbach