Jak chcecie nabywać wprawek kucharskich na kilka garnków i kręcić się w stylu ramsay'a po kuchni, to próbujcie takiej zupy. A trzeba troszkę się narobić. Jest kilka etapów gotowania, oraz gotuje się równolegle ale niezależnie część składników. A to, co jest całością, zostało skomponowane w finalnej fazie - na talerzu :)
Mgła. Szkoda ze w polskim języku nie ma rozróżnienia, jak duża jest ta mgła. Teraz jest to mist ale wcześniej fog.
No dobrze, ale mamy w polskim języku zapomniane stopniowanie, używane zazwyczaj tylko w kontekście dzieci. Dlatego wszyscy się wkurzają na mamuśki, bo wszytko jest zupkowe, marchewkowe, na kiełbasce, owockowe i tak dalej.
Wracając do mgły. O ile mgiełka jeszcze ok brzmi, tak mglica? Ktoś to by zrozumiał? Chyba musiałoby być duża mgła, a tu już znika magia języka...buuu...ale pewnie znika dla mnie, bo byle student filologi polskiej, nie mówiąc o takich znawcach jak pan Bralczyk czy pan Miodek by mi pewnie powiedzieli co ty dziecko wiesz o języku? No przecież piszę, że niewiele :)
"I jeśli mam gdzieś upatrywać inteligencji
polskiej, to w wymyślaniu takich słów. Szczeżuje, skąposzczety, szczwół -
jest taka roślina - przecież to rdzennie polskie." J. Bralczyk Kiełbasa i sznurek
Jest to już zamknięty blog lifestyle'owy. Powstał jako postanowienie noworoczne na 2015 rok. Postanowiłam codziennie jeść jakąś inną zupę - stąd nazwa - a przy okazji co nieco pogadać o codziennym życiu. Ten blog miał mnie motywować, ale jeśli jesteś tu, to zapraszam i dziękuję za Twój czas. Możesz poznać jakiś "zamknięty rozdział" o mnie :)