środa, 21 października 2015

294. flaczki

W moim rodzinnym domu tylko mój tata jadał flaczki, ale na tak zwanym mieście. Mama nigdy ich nie gotowała. U mnie w domu tylko ja jadam flaczki, ale muszę to robić dyskretnie, szybko, wywietrzyć kuchnie i spłukać talerz i na pewno nie klepać się po brzuszku. Po prostu w skrytości cieszyć się szczęściem ;) W domyśle wątpliwym szczęściem :)

A jakby dziś tak nic nie napisać? Po kliknięciu czytaj więcej nic, biała strona. No bo teoretycznie mam pomysł do napisania, ale jest ciężki. Ciężki czyli zniechęcający.

A tak, po prostu trzeba się wybrać na dobrą maczankę po krakowsku, zjeść mlaskając i oblizując się pokiwać głową w milczeniu i już. Wszyscy zrozumieliśmy o co kaman :)


"Nie ma bar­dziej szcze­rej miłości niż miłość do jedzenia." G. B. Shaw