Tych gulaszowych, to wbrew pozorom jest trochę wersji. Tak jak pomidorowych, czy grochówek. Już nie mówię o grzybowych, tu to jest cały wachlarz możliwości. Tak, czy inaczej, nie było moim zamiarem, robienie niby paru wersji tej samej zupy, przynajmniej tej samej z nazwy, gdy zaczynałam ten projekt, ale cóż, życie weryfikuje założenia :)
Znalazłam taki zaje$%^sty cytat pokazujący tak naprawdę, czym jesteśmy w oczach naszych pracodawców. Co prawda cytat jest kuchenny, ale moim zdaniem wiernie oddaje sytuację każdego z nas, który został podrzucony do innego działu, lub też przyjęty z innego klucza, niż pozostałe towarzystwo.
"Byłem obcy w jego kuchni. Każdy człowiek pracujący dla Zohana został osobiście przez niego wybrany i przechodził długi, bolesny okres praktyk (...) Jako chłopiec z tawerny, młodszy o 10 lat od najmłodszego z mężczyzn, któremu Zohan zaczynał ufać, powinienem był nosić drewna na opał i garnki z wrzątkiem.(...)
- Wiesz dlaczego tu jesteś? - zapytał.
- Naszemu panu smakowało to, co ugotowałem - odparłem dając się złapać w sidła prawdy. Przecież właśnie z tego powodu tu byłem, prawda?
- Messer Lorenzo nie potrafi ugotować sobie nawet jajka - powiedział głośno Zohan, a gwar wielkiej kuchni uruchamianej przed nadejściem pracowitego dnia, przycichł jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. (...) - uważa przez o, że ci wszyscy, którzy opanowali sztukę gotowania jajek - dźgnął mnie łyżką w mostek - i wykazali się niejaką zdolnością w tej materii, są przydatni i wartościowi. Sądzi też, że proces gotowania jajek, nie mówiąc już o operacjach bardziej skomplikowanych jest równie tajemniczy, jak to, że Maryja Dziewica zaszła w ciążę - Dźgnął mocniej - Takiego właśnie jest zdania. Gdyby więc człowiek który gotuje Jego Wielmożności jajka zechciał dodać do nich coś zupełnie cudownego, jak sól czy pieprz, messer Lorenzo uzna go pewnie za geniusza. Za Pertarcę sztuki kulinarnej może? (...) Czujesz się zaszczycony? Tak by mogło się wydawać, co? (...) Lecz ani przez moment nie waż się myśleć, że jesteś kucharzem, mój chłopcze - powiedział, wykrzywiając zaciśnięte usta w uśmiechu - Jesteś rozrywką. Nową zabawką. Nową tancerką na służbie naszego pana. Lepiej więc, żebyś tańczył.... " P. Kazan Apetyt
Mega mi się podoba o tłumaczenie :) No bo czym innym, jak nie głupią zabawą, która zmienia się czasem w krwawą jatkę, jest podrzucanie niepasującej osoby do danej społeczności? Wszyscy się uj6%^ebią, jest dużo zadry i piany toczy się po pysku, i nikt w rezultacie nie jest szczęśliwy, niczego to nie zmieni, nikt nie dostanie refleksji swojego zachowania, po prostu jest dużo szumu i tyle. A biedne Tancereczki najbardziej dostają po tyłku.
""No to co?" jest pytaniem kretyna, na które nawet mędrzec nie zna odpowiedzi." S. Mrożek