czwartek, 29 października 2015

302. z drobiowymi żołądkami

Następnym razem zrobię ją jeszcze inaczej. To była typowa próba, jak udoskonalić zupę z dzieciństwa. Myślę, że jeszcze raz podejdę do tematu, bo obecna jeszcze nie do końca mi pasuje. Ale za to już nie mogę doczekać się kolejnej próby, bo upolowałam dziś niecodzienny i nieoczywisty kawał mięcha.

Czy dzieci nie są urocze? Jak to ktoś kiedyś powiedział - tak, ale tylko cudze, i tylko na pięć minut, wtedy są pachnące i uśmiechnięte a pielucha jest gadżetem. Albo inaczej - to zależy kogo w jakim wieku się pytamy. Moja kuzynka mówiła o dzieciach małe, różowe, pomarszczone śmierdziele do czasu, kiedy nie wyszła za mąż. Punkt widzenia zmienił się jej wtedy o sto osiemdziesiąt stopni :)


Tak czy inaczej, dla mnie dzieci, szczególnie na zdjęciach, zawsze wyglądają bosko. Mogłabym godzinami oglądać takie stylizowane, trochę przekręcone za pomocą photoshopa fotografie np. Anne Geddes:

http://www.annegeddes.com/

Lub też trochę inne gatunkowo Eleny Karneeva na:

http://www.boredpanda.com/children-and-animals-cuddle-in-adorable-photoshoots-by-elena-karneeva-27/

Śliczne też są na tej samej stronie dziewczynki z laleczkami:

http://www.boredpanda.com/babies-dolls-look-alikes/

I nie przemawiają do mnie słowa niektórych, że stylizowane zdjęcia dzieci są głupie, bo nie pokazują godności dzieci. Powiem tak, nasze fotografie bez wystylizowania i kontekstu też niewiele znaczą. Jakoś nie przemawia do ludzi nasze wnętrze na fotografii, gdy nie podkreślimy go odpowiednio mocno, gdy nie uchwycimy w odpowiednim czasie mimiki obiektywem. 

No takie jest życie, jak nie zobaczysz, to nie uwierzysz :))
źródło: tapeciarnia.pl

 
„Jeśli nasze zdjęcie wywiera wrażenie, to jest ono właśnie dobre, choćby było niespodziewane w swej oryginalności.” A. Feininger