środa, 30 grudnia 2015

364. bataty z porem & zielonym groszkiem

Jeszcze jedna jutro!
A więc dzisiaj dowiedziałam się, że na wszelkie problemy w dzisiejszym świecie jest jedno najprostsze rozwiązanie - należy rodzić więcej dzieci. Tak. Wtedy ma się wszytko pozytywnie rozwiązać.

Mieliśmy dziś księdza po kolędzie, i mimo, ze przyszedł z różnymi opowieściami: że ludzie wyjeżdżają i mimo powrotów, nie są w stanie utrzymać się, więc na stałe wracają za granicę, że nie mają pracy, że boją się o zwolnienie z pracy, że pensje są, jakie są, a rachunki, to jak wiadomo; na to wszystko ksiądz powiedział, że należy rodzic więcej dzieci i wszytko się ułoży. Mam logiczny umysł, i nie widzę związku, ba, nawet jakbym dojrzała, to raczej widzę negatywny zawiązek: więcej dzieci, to trzeba więcej do gara włożyć, więcej ubrań i butów kupić, czyli więcej pracować, i więcej zarabiać.

Nie jestem negatywnie nastawiona do księży, uważam że to mega ciężki kawałek chleba, szczególnie w dzisiejszych czasach (polecam film Calvary, reż. J. M. MacDonagh, 2014), ale na litość boską, to nie średniowiecze!



"Dzieci pouczają dorośli. Nastolatków rówieśnicy. Dorosłych dzieci."A. Majewski