czwartek, 3 grudnia 2015

337. orientalna

Ale kompletnie w moim wydaniu. To, co uważałam za niezbędne, i to co pasowało mi (bo tak). Super :)

Coraz bardziej przekonuję się do tego, że każdy z nas, aby dobrze się rozwijać, i dobrze czuć się, potrzebuje swobody. No wiem, banał :) Ale fajnie jest naprawdę zrozumieć dobrze ten banał i wziąć sobie do serca.

Zacznę od siebie. Lubię trochę wolności we wszystkim. W pracy, jeśli rozumiem swoje obowiązki, to nie potrzebuję, żeby ktoś stał z boku i ciągle mnie naprowadzał i pouczał. Jak jestem w związku, to też potrzebuję czasem czasu dla siebie. Bez rozliczania gdzie chodzę, byłam, co zrobiłam i takie tam.

No i ostatnio po raz kolejny utwierdziło mnie w tym małe dziecko. Jak nie świrowałam z karmieniem (ja też bym nie chciała wciskanej łyżeczki do buzi) i stwierdziłam, to jedz sama rączkami, to i przestała się krztusić i zniknął problem niedojadania, przejadania i generalnie opuszczonych posiłków. Ba, nawet obecnie sama je dorosłym widelcem i nieźle sobie radzi, no bo oczywiście też sama o niego wykwękała kiedyś (jak jedliśmy wszyscy, przy stole) i go dostała. A masz, spróbuj...

Może pora trochę sobie zaufać i pobyć sam na sam ze sobą. Zrobić coś samemu. Jak nie polubicie, to przynajmniej będziecie pewni, że potrzebujecie tej ciągłej kontroli kogoś, tego ciągłego sprawdzania oddechu ...


"Bo znów wybieram bycie sam na sam ze sobą (...)
Są chwile w których chcesz być sam
Nie ważne ilu naokoło ludzi
Tylko ty i twój własny świat"
H. Solo Sam