niedziela, 20 grudnia 2015

354. ogórkowa z bambusem & brązowym ryżem

Mniam, jestem zadowolona z dzisiejszego pomysłu na zupę. W zasadzie te ostatnie zupy najbardziej mnie cieszą. Po prawie roku gotowania dzień w dzień, faktycznie nabiera się jakiejś takiej wprawy w przygotowaniu, i lotności w komponowaniu. Ale nie mam siły już na dalszą specjalizację na master budda super expert level ;)
I tak to był dobry mecz naszych piłkarek ręcznych i czwarte miejsce, mimo poczucia kompletniej porażki (niewdzięczne, pierwsze poza podium) też jest niezłym wynikiem! To na pewno jest szczyt marzeń dla wielu zespołów. Wielki szacun :)

Poza tym, fajnie, że w końcu widać inne sporty, niż tylko noga. Nic do tego nie mam, ale jak widzę piłkarzy, to najnormalniej mam lekki przesyt. Ciągle zblazowani, ciągle słychać o ich imprezach i niebotycznych wynagrodzeniach. Jakoś inni sportowcy tak nie kłują tak w oczy, i generalnie nie dają tak fałszywego wyobrażenia o pracy sportowca: modna fryzura, fura artykułów na pudelku i wyćwiczony tekst po meczu: daliśmy z siebie wszytko.

W prawdziwe daliśmy z siebie wszytko to ja wierzę dzisiaj naszym szczypiornistkom :) No ale jakby poczytać komentarze master expertów trenerów z wielowiekowym stażem na jakimkolwiek portalu (sami znawcy się wypowiedzieli, jak zwykle), to tylko nie jest różowo... Jak to dobrze, że jest tyle znawców, bo nie wiedziałabym, co mam myśleć ;)


"Bieganie boli. Lepiej zaakceptuj to na początku, bo w przeciwnym razie nigdzie nie dotrzesz." B. Kennedy