środa, 2 grudnia 2015

336. pieczarki & czarna soczewica

Dla mnie to pierwsza zupa z czarną soczewicą. Uwielbiam czerwoną i brązową, zielona jest świetna do kotletów bezmięsnych, a ta jako pasta. W zupie też jest ok :)

Mam taki trochę mętlik: czy chcę, żeby ludzie reagowali, czy chciałabym pozostać anonimowa. No bo często jest tak, że dzieje się coś na ulicy, czy w sklepie, a ludzie nic, nie powiedzą (np. wypadło pani), nie pomogą (każdemu może się zdarzyć, ze nie da rady z drzwiami), nie podadzą (ręce zajęte, jak schylę się, to jak małpce wszytko inne wypadnie). Tak, to mi doskwiera czasem.

Więc postanowiłam nie reagować emocjonalnie na uwagi starszych pań. Ale czasem czuje się jak licealistka...

W szczególności dziś. Mocuję się z zakupami, wpychając je pod wózek (zawsze idę po jedną małą rzecz a w rezultacie te siaty mnie przytłaczają wielkością, nie wiem jak ja to robię?!). No i jakaś pani:
Ale tych bucików niech pani tam nie wpycha, wypadną pani. 

No dobra, postanowiłam upchnąć w wyższej kieszonce. Powiedziałam nawet: ok, pewnie ma pani racje, ciągle coś wypada z dolnego koszula. A na to pani: Ale czemu nie zakłada pani bucików dziecku, odmrozi pani nóżki, dziecko musi mieć buciki. No to tłumaczę, że śpi w śpiworku-polarku w wózku i jeszcze ma dwa kocyki w środku niego, i jest temperatura plusowa, nie zmarznie choćby chciała, no i nie lubi spać w butach. 

I tu by było ok. Co do rad i konwersacji nie mam zarzutu, pani mogła zainterweniować. Dobrze. Czasem ponosi nas fantazja, czasem nie myślimy. Ale komentarze personalne, z wyrzutem, pod tytułem Ehh te młode mamy! no to już nie jest ani merytoryczne, ani pomagające, po prostu czepialstwo pod tytułem moje musi być na wierzchu! No i gdzie ja jestem młoda? :)


"Ko­bieta nie po­win­na być gor­sza od anioła, mężczyz­na zaś tyl­ko trochę lep­szy od diabła." M. Gogol