wtorek, 30 czerwca 2015

181. chłodnik porzeczkowy

Czyli z czarnej i czerwonej porzeczki. Uwielbiam oba rodzaje. Kojarzą mi się też z domem rodzinnym mojego ojca, zawsze były na ogródku i zawsze babcia nas przeganiała od tych krzaków, więc na złość jej podjadałam te owoce i nauczyłam się je jeść - taki pozytywny wkład, przy okazji negatywnego zachowania ;)


Dziś skręca mnie w domu. Mam chorą kotkę, i to kotkę która praktycznie "mieszka na zewnątrz". W zimie, i jak są większe mrozy, to potulnie przychodzi, a na wiosnę, może wróci spać, w lecie może przyjdzie łaskawie coś zjeść. I niestety, jak można było przypuszczać, ma nie tylko tabuny kleszczy, pcheł i innego rodzaju nie wiem czego, ale również najprawdopodobniej robaki, bo strasznie wychudła. Normalnie kot waży 4kg, moja kotka obecnie waży 2,9 kg, słabo...zawsze była drobniutka (rasa mniejszych kotów), ale teraz to już przesada. Na wizycie u weterynarza wyszło, że ma pękniętą błonkę w oku - wynik jakiejś walki kociej. Oczywiście, mimo swojego stanu jest mocno niezadowolona, że zamknęłam ją w domu. Miałczy, kręci ogonem i fuczy z niezadowoleniem, jak ją podnoszę to prycha. Mam dość a tu jeszcze cztery dni lekarstwa i najprawdopodobniej powtórka za tydzień. Nie wiem, jak wytrzymam, a jej się wydaje, że to ona jest pokrzywdzona :)

"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu, człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał, i kota, który będzie go ignorował" B. Derek