Słodki, bo m.in. z mleczkiem kokosowym.
Nicolas Cage. Ten aktor mnie prześladuje. Jak widzę reklamę filmu z jego udziałem, to się zastanawiam, jak to możliwe, że taki typ, człowiek jednej miny, gra w takich kasowych przedsięwzięciach? Oczywiście filmy z jego udziałem bywają tylko i wyłącznie drogie, bo ich scenariusz, to przypomina mi już nie film klasy B ale gdzieś bliżej Z. To tak jakby banda jakiś narąbanych kolesiów, bo prostu dla draki pozmieniała scenariusz dobrego filmu. To nigdy kupy się nie trzyma. I Cage. Zawsze w otoczeniu co najmniej jednej blondynki. Ostatnio się zawzięłam i oglądnęłam Left Behind z nim... niedoróbka i przekombinowanie, pomieszane z patosem, grozą, wzniosłością. Film pełen oczywiście niepotrzebnych scen, oczywiście Cage ratuje jednym kiwnięciem małego palca cały świat i w pięć sekund rozwiązuje zagadkę, przy okazji pokazując jak wspaniałym człowiekiem jest. Nie mogę się doczekać kolejnej klasowej produkcji z jego udziałem ;)
Idzie zajączek ulicą, aż tu nagle z dużą prędkością nadlatuje bombowiec. Zajączek patrzy w górę i z trwogą stwierdza, że bombowiec wprost na niego zrzuca bombę. Nagle pięć metrów nad głową zajączka bomba zatrzymuje się, obraca o 180 stopni, kieruje się w stronę bombowca i... wybucha. JAK TO SIĘ STAŁO???
Odpowiedź: Zajączek oglądał wszystkie odcinki MacGyvera i znał ten numer z agrafką i magnesem...
... w miejsce MacGyvera można wstawić Nicolasa Cage