Czyli wiosenna zupa.
Ile czasu dziennie poświęcamy na wybór ubrania? Ja obecnie niewiele, ale bywało, że nieźle byłam zafiksowana, w co, jak i co do tego pasuje, i czy to pasuje do miejsca, gdzie się wybieram. Im byłam młodsza, tym bardziej przykładałam do tego ogromną wagę. Pracując zawodowo potrafiłam mega dużą część budżetu rodzinnego (czyli czasem więcej, niż moja pensja) przeznaczyć na ciuchy i inne pierdolety. Bez sensu, jak na to teraz patrzę. Oglądałam taką laskę, która przyznała się, że skompletowała sobie piętnaście wersji tego samego ubioru do pracy. I od paru lat tak chodzi. Extra. Niezła oszczędność czasu i pieniędzy, nawet pranie jest bardzo ekonomiczne. Wkładasz parę koszul (ona ma białe) do pralki i git. Nic nie zafarbuje. Wszystko takie same. Niby pomysł stary jak świat, i niejednym filmie był, a jak się o tym słyszy.... No i jestem ciekawa co o niej mówią współpracownicy chociażby... no i jak rzuca się w oczy... zawsze można ją obcej osobie opisać :)
"Odzienie nie dla mody ale dla wygody"