sobota, 2 maja 2015

122. buraczki&czerwona fasola

Jeszcze dymiący talerz udało mi się sfotografować :)


Chciałam napisać coś innego ale przeczytałam inspirujący wywiad z Lindą Tirado. Polecam - wejdźcie na jej stronę : bootstrapindustries.com. Są tam inne historie. Szczególnie polecam tym, którzy mówią, że w naszym kraju jest źle. Że wszędzie jest zajebisty raj miodem i mlekiem płynący a Polska to jedno wielkie gówno - no tak, wkurwiłam się. Mogę rzucać fuckami i być niewychowaną, bo przecież wszyscy Polacy to świnie i knury, z wszystkimi źle się pracuje, a na zachodzie, a zachodni menadżerowie... to takie anioły. Ja takich rozmów odbyłam tysiące. Przede wszystkim z osobami, które siedzą sobie na ciepłych posadkach i łoj jezu jezu a ja tom biedna ;) A więc podążając za tytułem "American Dream nie działa" (Gazeta Wyborcza 30.04.2015r.) w Stanach jest ponad 45mln Amerykanów żyjących poniżej progu ubóstwa, ponad połowa społeczeństwa nie ma żadnych oszczędności i żyje od pensji do pensji, przyjmując taką rzeczywistość, że jak coś się stanie, to za miesiąc-dwa będą niewypłacalni. Wiele pracuje w dwóch pracach, i mimo tego, nie są w stanie spłacić swoich zobowiązań. Jak zbankrutujesz, to koszty medyczne i kredyt studencki i tak są wyłączone spod ustawy o bankructwie. A żeby było smieszniej, lub też bardziej tragicznie, to wczoraj oglądałam prześmiewczy "Wieczór z Johnem Oliverem" (uwielbiam go), w którym było o tanich ubraniach z naszych-ich cudownych sieciówek (np. H&M). No proszę, dlaczego są takie tanie u nich, bo nas to już wcale nie tak bardzo - no bo połowa krajów trzeciego świata (w tym dzieci) zapycha na ten luksus. To też temat odrębny i jak najbardziej wkurzający. Wracając do L.Tirado, Pani napisała "Dlaczego podejmuję okropne decyzje. Kilka uwag o biedzie." Polecam to poczytać plus te parę zdań z artykułu:

"Bycie biednym oznacza, że nawet jeśli wydajesz swoje pieniądze najrozsądniej, niestarczy ci na wszytko.[...] Pracowałam w Burger Kingu, byłam w zaawansowanej ciąży i w porze lunchu, pewna kobieta zamówiła cheeseburgera bez musztardy. Dostała kanapkę z musztardą i była wściekła, wiec przyniosła ją z powrotem. Przeprosiłam i powiedziałam że dostanie nową - tyle że ta też była z musztardą. Nie nadążaliśmy. Podeszła więc do lady i mówiąc "Ty pieprzona głupia suko, nawet musztardy nie potrafisz ogarnąć", rzuciła we mnie tym cheesburgerem. W kolejce czekało jakieś 20 osób i żadna nie odezwała się w mojej obronie. [...] obsłużyłam potem tę dwudziestkę, cała w tej pieprzonej musztardzie. [...] Każdy z moich przyjaciół doświadczył podobnej sytuacji przynajmniej raz."