środa, 19 sierpnia 2015

231. śliwkowa ze świeżych węgierek

Miałam zrobić klasyczną, ale znowu włączyło mi się eksperymentowanie. I dobrze. Wyszła ok.


Nie odbieram telefonów, gdzie nie ma identyfikacji dzwoniącego. Nie lubię. Ale też nie lubię odbierać telefonów, kiedy nie nie wiem kto dzwoni. Jakiś nowy numer, to zazwyczaj nie odbiorę.

Ale dziś się przemogłam. I jakie było moje zdziwienie, kiedy usłyszałam:

Tam krowy wasze wyszły!

Ja na to z miną zawstydzonej pensjonarki yy... to chyba pomyłka..

To nie dodzwoniłem się do Droźby?

Szkoda tylko, że słowa nie oddają akcentu, bo umyka całe zderzenie światów w tej rozmowie.

Na dziś cytat nie potrzebny. Już dostarczony powyżej ;)