wtorek, 18 sierpnia 2015

230. delikatna warzywna z krakowską suszoną

To jest jedna z moich ulubionych kiełbas. Pamiętam, jak tata wyjeżdżając za granicę zawsze kupował ją, i ku mojej rozpaczy wtedy, wieszał w aucie bo twierdził, że ona potrzebuje przewiewu. Ale się wtedy wstydziłam :) No i nie dziwię się, że np. na lotnisku w Stanach pytają polaków czy mają kiełbasę :))


W ramach porządków zajrzałam do moich nieruszanych betów szkolnych. Znalazłam w nich pamiętnik, taki normalny papierowy. Fajnie, tylko, że nie mój...

Wiecie co postanowiłam? Postanowiłam go po dobrych ponad dwudziestu latach odesłać do właściciela. Tak. I tak zrobiłam!

Fajnie oddawać nie swoje rzeczy! I jeszcze w nim była sentencja, że ten pamiętnik jest ku pamięci babci tego kogoś. Od niej. Niech go więc ma. Niech ją pamięta. Ja ją pamiętam.

Może to i duch babci mnie nawiedził i powiedział: no, wystarczy, potrzymałaś, nie wpisałaś się, to zwróć go moja panno wreszcie :)

Mam tylko nadzieję, ze wyszperałam dobry adres w necie...


"Kto zagląda na tę stronę
ten ma rogi i ogonek,
nos ma w kształcie korkociągu,
CO SIĘ GAPISZ, DZIWOLĄGU?!" z wierszyków w pamiętniku