środa, 8 kwietnia 2015

98. zielona z cukinii&groszku&zielonej papryki

Tak mnie natchnęło na nią kiedy sobie pomyślałam o zielonej wyspie czyli Polsce, jednym z haseł parę lat temu, jak cudowny wzrost gospodarczy mamy. Od razu sprostowanie, że nie narzekam ani na rząd ani na warunki życia, choć bywa ciężko... W jednej z moich ulubionych gazet (na którą też największe pomyje wylewają ludzie) jakiś czas temu, był artykuł o wymownym tytule "Życie na kredycie" W. Eichelbergera. Temat stary jak świat, tysiące razy wałkowany i przebrzmiały ostatnio w mediach z powodu afery z frankowcami i ujemnymi stopami procentowymi. Tak czy inaczej, pan pisze o psychicznych skutkach wieloletniego stresu, jakim jest zobowiązanie na 30-40 lat, i używa sformułowania które mi się "spodobało" "rozlany stres". Jest też podane wyjście z sytuacji, bo wiadomo, większość z nas nie da rady uniknąć kredytów - takie życie:
"Trzeba nauczyć się ręcznego przełączania organizmu w stan regeneracji. To wymaga treningu i samodyscypliny na wielu poziomach. Podstawową sprawą jest kontrola umysłu, bo on jest źródłem alarmu. Jeśli nie nauczymy się uspokajać swoich rozhukanych myśli i dalej będziemy snuć czarne scenariusze, to się zamęczymy własnymi myślami. Bo z reguły nasze interpretacje są bardziej przerażające od rzeczywistości".
Ba, co prawda to prawda ;)

A i najważniejsze, odliczanie czas zacząć do setnej zupy :) Trzy, dwa ...