wtorek, 28 kwietnia 2015

118. czerwona z czerwonej papryki&kukurydzy&awokado

Słodzona miodem. Smaczna. Ale następnym razem zrobię ją inaczej. Zrobię ją z mleczkiem kokosowym i nie zblenduję kukurydzy. Zresztą, tak chciałam na początku ale zmęczenie zaćmiło mnie :)


Czy jesteście zdania, że ludzie się zmieniają, czy jesteście przekonani, że nie? Ja wierzę w zmianę ale taką popartą gromem. Bo normalnie, przecież po to uczymy się przez ileś lat wzorców, żeby bezpiecznie je powielać i żyć sobie jak pączek w masełku. Nie myśleć. Działać instynktownie. Nie męczyć się. Ale oczywiście spotykają nas sytuację wymuszające zmiany. Czasem sami ich chcemy, bo coś już nie zdaje rezultatu. No ale zacznijmy "od prostych rzeczy". Jak np. nie jeść słodyczy. Czytałam kiedyś o szkole Musar. Pozwala ona na zmianę, poprzez spróbowanie życia w sytuacji zmienionej przez określony czas. Czyli np. zakładam, że od 1 maja nie jem słodyczy i nie będę ich jeść do 31 maja. Potem znowu mogę. Da się wytrzymać, mimo dość długiego czasu, bo wiadomo, ze potem znów można obżerać się jak świnka, co najmniej 3 tabliczkami mlecznej dziennie (moje starsze dziecko by się uśmiało, bo wie, że nie znoszę przesłodzonej mlecznej). I tak można robić sobie takie ciągi kilkunastodniowe co jakiś czas, aby po kilkukrotnym powtórzeniu, zaprzestać jeść słodycze w ogóle. Wierzę, że to działa. Spróbuję, tylko muszę wymyślić, co ja chcę. Marzy mi się, coś nie związanego z jedzeniem....Aaaa i trzeba uważać, żeby nie wymyślić sobie za dużo i nierealnie, bo:

"Jeśli ktoś chce złapać zbyt wiele naraz, nic nie złapie"