Bo dzisiaj po raz pierwszy zupa recyclingowa :) Czyli tak, jak na drugi dzień z rosołu można zrobić pomidorówkę. Tak tutaj zupa z dwóch zup i dwóch rodzajów fasoli.
A wyszła tak:
Czyli całkiem nieźle i smakuje też super. Wczoraj byliśmy i u teściów i u babci mojego męża. Zawsze dostajemy wałówkę i zawsze w tej wałówce jest rosół obiadowy. Mój mąż się śmiał że to policzek dla mnie, bo chociaż wiedzą, że gotuję zupy to dosłałam gotową. Ale to tylko żarty były :) Na tym rosole ugotowałam fasolę (super baza), dodałam do tego koncentrat pomidorowy i żeby było gęstsze zaprawiłam wczorajszą zupą. Wyszedł miks na powyższym obrazku a w smaku jest super. I wygląda też. I dodatkowo oszczędziłam mnóstwo czasu, bo i tak trzeba by było zrobić bazę pod fasolę, i tak trzeba by było czymś zagęścić. A tak gotowe, niebanalne, nie do podrobienia. I jakie ekologiczne, bo przyznaję że dużo resztek zostaje wylanych, niestety...
Czyli dzisiaj sprawdziło się "Od przybytku głowa nie boli"