niedziela, 12 kwietnia 2015

102. z zielonym groszkiem

Taka prawie wiosenna. Prawie, bo jeszcze parę warzyw brakuje ale i tak dostałam 5 na 5, co znaczy, że można by było jeść codziennie. Nieźle.


Oglądałam ostatnio film z A. Sandlerem i nie była to durna, lepsza, lub gorsza komedia. Byłam zdziwiona widząc go w roli tragicznej. I przyznaję, był niezły. Film - "Zabić wspomnienia" (reż. M. Binder, 2007 r.) opowiada o traumie straty kogoś bliskiego. Opowiada też o innych rzeczach m.in. o stracie w wyniku zamachu na WTC w 2001 ale zdecydowanie nie jest to mój faworyt w tym temacie. Znacznie lepsza oczywiście była ekranizacja "Strasznie głośno, niesamowicie blisko" (reż. S. Daldry, 2011 r.). Ale ale ale ... wracając do tematu straty najbliższej osoby, czasem uświadamiam sobie, że nie potrafiłam bym żyć bez moich najbliższych. Bywają dni, ze mam ochotę udusić ale generalnie nie wyobrażam sobie życia bez.

"Kocha się za nic. Nie istnieje żaden powód do miłości." P. Coelho

łzawo ale prawdziwie :)