sobota, 14 listopada 2015

318. z jarmużem

Całkiem ok, nawet więcej, bardzo dobra. Jak tak będę wpisywać każdą na listę do zrobienia jeszcze raz, to wyjdzie na to, że prawie cały przyszły rok będę mieć znowu bogaty w zupy ;)

A jeszcze wczoraj, wspominaliśmy świetną francuska (tak, francuską) komedię o zamachowcach Vive la France (2013r., reż. M. Youn). Feruz i Muzafar wymiatali w pogoni za cynaderkami a Marianne służyła im pomocą, rozkochując nie tylko w tym pięknym kraju...


A dzisiaj...no tak, rzeczywistość zawsze jest okrutniejsza, niż fikcja...temat za zwyczaj nie kończy się dobrze i nie da rady być na wszytko gotowym...


"Nie można też nie dostrzegać innej bolesnej plagi dzisiejszego świata: zjawiska terroryzmu, nastawionego na zabijanie i niszczenie bez różnicy ludzi i dóbr, na tworzenie klimatu strachu i niepewności, często również poprzez więzienie zakładników. Nawet gdy jako motywację tej nieludzkiej praktyki podaje się jakąś ideologię czy dążenie do stworzenia lepszego świata, akty terroryzmu nigdy nie mogą być usprawiedliwione. Tym bardziej, gdy — jak to się dzisiaj zdarza — te decyzje i akty przybierające niekiedy rozmiary prawdziwej masakry, porywanie osób niewinnych i nie zamieszanych w konflikty, mają na celu propagandę własnej sprawy albo też, co gorsze, są celem samym w sobie, gdy zabija się tylko dla zabijania." J. P. II