Tak, z tej samej firmy co grecka i wojnicka. To już chyba ostatnia, jaką kupiłam, na tak zwany brak czasu. Nie wiem tylko co zrobię, jak za chwilę, znowu odkryję, że doba nie jest z gumy i nie naciągnie się, i nie mam jeszcze kilkanaście godzin od ósmej wieczorem do północy ;)
Składniki to:
I jak dla mnie, raczej powinna nazywać się miską niewolnika :) Po określeniu rzymska spodziewałam się większej dozy hmm wykwintności, jeśli można na taką liczyć, gotując półgotowca. No ale jeśli chodzi o smak, to serio jest ok, można się faktycznie najeść taką jedną miseczką.
Brak czasu...podobno tylko mało zorganizowani ludzie cierpią na brak czasu. Pora bym zrewidowała pogląd o swoim poukładaniu, posiadaniu wszystkiego pod kontrolą i postępowaniu według planu. Cóż, nie jest tak źle. Nie jestem robotem, czasami nie mam czasu i się nie wyrabiam. Patrząc na to z tej perspektywy, czyż to nie radosna wiadomość ;)
"Bywają w życiu dni lub tygodnie, podczas których dzieje się tyle,
iż miesięcy, a nawet lat trzeba, by to wszystko sobie poukładać." J. Carroll