Wzorowany na andaluzyjskim chłodniku z melona. Zabrakło tylko odpowiedniego typu szynki do tego. Ale już mi się do sklepu nie chciało zasuwać. Dlaczego nie jest w melonie jak tamte? Bo to jest chłodnik z tego największego zielonego melona Piel de Sapo.
Powiem szczerze, że już mi te chłodniki z melona uszami wychodzą. Taka trochę monotonia. Są inne, ale dzień w dzień melon? Nie po to pisałam się na zupny rok, żeby teraz codziennie melona zajadać...nie wiem czy wytrzymam ten tydzień z melonem :) Zauważyliście ile słów melon było w tekście ;)
No dobra. Szkoła się skończyła, szkoła za niedługo się zacznie. No tak, nieprawdopodobna konkluzja, ale niestety taka kolej rzeczy. Trzeba kupować podręczniki, zeszyty i inne mniej lub bardziej potrzebne pierdoły do wyprawki szkolnej. Jako, że jest to znaczny koszt, najlepiej rozłożyć to w czasie.
Wracając do podręczników - jest ich za trzęsienie obecnie na rynku, tyle rodzajów, że hoho. A u nas w domu pałęta się Elementarz Falskiego. Nie, nie jestem tak wiekowa, żeby powiedzieć, że uczyłam się z tej książki :) Ale kiedyś ją z ciekawości przeglądałam, i muszę powiedzieć , ze kompletnie mnie rozczarowała.
Wieszamy psy na podręcznikach, a tu już na 22 stronie podręcznika dla pierwszoklasistów, pod literką U, pan Falski popisuje się dodawaniem, tak dodawaniem "Tu stoi 2+2+1=5 uli. Tu lata 1 osa, tu 3 osy, a tu 5 os. Olku, to ile os tu lata?". ???
Ale to nie koniec wymądrzania się. Już na 40 stronie, po poznaniu literki K, pan wprowadził równanie z niewiadomymi: "a jest 4, y jest 5. To ile jest a+y? u jest 7 e jest 4. Ile to jest u-e?" . Równanie z niewiadomymi w pierwszych tygodniach szkoły!
No nie wiem, mnie nie śmieszy taka prawda objawiona... Takich belfrów, co pokazywali światu, że są zajebiści, a ja jestem marnym i głupim żuczkiem, to spotkałam w swoim życiu, że hoho, szczególnie na studiach. Teraz już wiem, rozgrzeszam ich. Skoro Falski ich przeorał po psychice, to nie potrafili już inaczej...Biedusie!
"Nauka jest sprawą wielkich. Maluczkim dostają się nauczki." St. Lec